Kilka tygodni temu znajoma podarowała mi bon rabatowy do Home and You (ważny do 5 grudnia). Gdy go otrzymałam moje oczęta rozbłysły niczym nos Rudolfa (tak tego od zaprzęgu ; ) ) W Home and You raczej pojawiam się tylko jako window shopper, ale pomarzyć zawsze można… Tym razem już nie było wyjścia, posiadając bon po prostu musiałam go wykorzystać. Okres przedświąteczny sprzyja raczej monotematycznym propozycjom dekoratorskim, ale jakimś cudem, wśród tego całego xmasowego “pierdółkowa” , znalazłam bardziej uniwersalne dodatki. Od dłuższego czasu zakupy mnie wręcz irytują, a chodzenie po galeriach przyprawia o bóle głowy (serio), ale tym razem do domu wróciłam bardzo usatysfakcjonowana, a nieoficjalnie mówiąc, wróciłam z bananem na buzi ; ) Teraz dzielę się swoją radością z Wami.
Pierwszy zakup to uroczy wieszaczek.
Druga rzecz, i tu nie uwierzycie, to także wieszak ; ) Tym razem okazalszy i z serii takich o jakich zawsze marzyłam.
Trzecia zdobycz to dozownik, z Betty Boop, nie wiem jak ona to robi, ale nigdy nie mogę się oprzeć jej urokowi. Teraz będzie opiekować się moim balsamem do rąk.
A na koniec najlepsze. Gdy tylko zobaczyłam to cudeńko (jedyne na półce) przygarnęłam i szybko podążyłam w kierunku kasy, to było zwieńczenie całego wysiłku włożonego w buszowanie i przedzieranie się przez tony choinek, reniferów, łańcuchów i bombek . Komódka służy mi jako mieszkanko dla drobnej biżuterii.
Dodam tylko, że pewnie nigdy nie kupiłabym tych bibelotów w “normalnej” cenie. W sumie zapłaciłam niecałe 90 zł, a bez bonu wyszłoby ok. 140 zł.
A teraz czas na niespodziankę. Jakiś czas temu postanowiłam, że zrobię konkurs z kosmetycznymi nagrodami, jeśli mój blog będzie miał “pewną” liczbę wyświetleń. W tamtym tygodniu tak się właśnie stało i słowa złożonego samej sobie tu i teraz dotrzymuję. Jeszcze w tym tygodniu ma do mnie dotrzeć przesyłka z nagrodami dla Was, więc w niedługim czasie spodziewajcie się posta konkursowego : )
NotiNati
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz